czwartek, 27 czerwca 2013

DOBRO POWRACA

Dobra, teraz na poważnie: Jeśli mam jakiś czytelników ( a wydaje mi się, że przynajmniej kilku mam) to kieruje do Was APEL, bo można pomóc, a jeśli można to trzeba, tzn. fajnie by było, tzn. dobro powraca!

Mamy takiego fajnego gościa, który jest nawet Królem i trzeba go zdetronizować, tzn.  wyleczyć
J

Wszystko najlepiej opisuje i wyjaśnia jego wspaniały tata (wszystkich leniwców, dla których ciężkim jest przeczytanie nawet smsa, BŁAGAM o przeczytanie do końca!):

„Kochani, Drodzy!

Wiemy już, co jest przyczyną problemów Filipa. Occipitalisation of the atlas. Filip może być zdrowy i szczęśliwy. Można go wyleczyć.

Filip potrzebuje 30 000 zł. Nie mamy tylu pieniędzy. Ale może dysponuje taką kwotą firma z Waszej miejscowości? Może chce darowiznę odpisać od podatku? Znajomy biznesmen? Przyjaciel przyjaciela zna kogoś, kto może? Choćby wpłacić drobną część?

Wiemy, że pomożecie. Jesteście przecież DziękiWamami i kochacie swojego Króla :)

Tak naprawdę to marzymy o tym, żeby zniknęła fejsbukowa strona Króla Filipa. Żeby został zwykły dzieciak.

Poniżej tekst, który pomoże DziękiWamom. Jeśli potrzeba dodatkowych dokumentów: epikryz szpitalnych, zaświadczeń lekarskich, orzeczeń, zdjęć RTG, itp. itd., piszcie.

Filip Lewiński 6 l.
20.07.2007

Diagnozowany m.in. w kierunku autyzmu, neurotoksoplazmozy, zespołu łamliwego chromosomu (FRAX). Przez sześć lat nie udało ustalić się przyczyn jego problemów.
Poddany został także pogłębionym badaniom genetycznym, metabolicznym I immunologicznym.
Miał robiony tomograf, rezonans i eeg. Czterokrotnie przeprowadzana była diagnostyka na oddziałach szpitalnych, która nie dała odpowiedzi. Dziesiątki badań laboratoryjnych – bez hipotez wyjaśniających.

Problemy: Filip obecnie ma stwierdzony opóźniony rozwój psychoruchowy, anatrię (brak mowy, opóźniony rozwój mowy), padaczkę, upośledzenie w stopniu lekkim/umiarkowanym, zaburzenia akomodacji, zaburzenia percepcji słuchowej, nadpobudliwość psychoruchową, moczenie nocne, problemy sensoryczne, problemy metaboliczne i immunologiczne.
Około czwartego roku życia Filip zaczął skarżyć się na bóle głowy; były tak silne, że dziecko płakało, ataki bólowe niemal pozbawiały go przytomności.

Filip jest poddawany intensywnej codziennej rehabilitacji, bierze udział zarówno w wyjazdowych terapiach rehabilitacyjnych jak i codziennych zajęciach terapeutycznych, w przeważającej większości nie są one refundowane.

Terapia logopedyczna 5x w tygodniu (100 zł za godzinę)
Integracja sensoryczna 3x w tygodniu (80 zł za godzinę)
Terapia taktylna 2x w tygodnii (80 zł za godzinę)
Terapia czaszkowo-krzyżowa 5x w tygodniu (70 zł za godzinę)
Rehabilitacja na basenie (metoda Halliwick) 1x w tygodniu (60 zł za godzinę)
w sumie ok. 1300 zł tygodniowo (około 5000 zł miesięcznie)
Inne terapie: biofeedback,terapia słuchowa, hipoterapia, osteopatia itp.
5 – 7 razy do roku Filip bierze udział w wyjazdowej, intensywnej terapii neurologopedycznej (1400 zł za turnus).
Kwota przeznaczona na leki przeciwpadaczkowe i suplementy to około 600 zł miesięcznie (część leków sprowadzana jest z Holandii).
Miesięczny koszt opieki: ok. 7000 zł.

Nowa diagnoza:

Szukając pomocy w zdiagnozowaniu Filipa znaleźliśmy informację na temat doktora Vitalija Vela , który pracuje na Ukrainie w centrum leczenia schorzeń i korekcji kręgosłupa na Zaporożu.
Spotkaliśmy się z nim na turnusie rehabilitacyjnym w Wałczu organizowanym przez Centrum Terapeutyczne Uniquecenter.
Doktor Vel postawił diagnozę: Filip ma zaburzenia krążenia mózgowego spowodowane zespoleniem szczytowo-potylicznym (occipitalisation of atlas). Zostało to potwierdzone zdjęciem RTG i skonsultowane u polskich lekarzy.
Wada ta powoduje ucisk rdzenia kręgowego i rozległy zespół dysfunkcji, na które cierpi Filip.
Unikalna metoda leczenia tego typu wad wrodzonych polega na miękkiej korekcji tkanek kręgosłupa. Dzięki niej Filip ma szansę na powrót do zdrowia i prawidłowe funkcjonowanie.
Pierwszy raz terapia odbyła się w kwietniu tego roku, efekty były zaskakujące, bóle głowy w większości ustąpiły, pojawiają się sporadycznie, stwierdziliśmy także znaczne polepszenie w obszarze dużej i małej motoryki, ogromne zmiany w zachowaniu (m.in. ustąpienie autoagresji, zmniejszenie agresji), zwiększoną komunikatywność itd.
Terapia, jeśli ma być skuteczna, musi być powtarzana i przeprowadzona w niewielkich odstępach czasowych.
Planujemy następujące wyjazdy :
Turnus rehabilitacyjny na Ukrainie (Kirrillovka) koszt 15 000 pln
Turnus rehabilitacyjny w Dźwirzynie koszt 9700 pln
Turnus rehabilitacyjny w Wałczu koszt 8800 pln
Brakuje nam ok. 30 000 złotych, aby uczynić Filipa zdrowym i szczęśliwym.
Prosimy o pomoc.

Fundacja Krystyny Ciołkosz „Za Szybą”
Numer konta: BZWBK 91 1090 1522 0000 0001 0508 2692
Tytuł przelewu: „Filip Lewiński"

Dla wpłat z zagranicy:

Fundacja Krystyny Ciolkosz „Za szyba”
Numer konta: PL91 1090 1522 0000 0001 0508 2692
Swift Cod: WBKPPLPP
Tytuł przelewu: "Filip Lewinski"

adres:
Al. Armii Krajowej 4A/4
50-541 Wrocław
Polska”

Dla tych, których chcą poszerzyć sobie wiedze na temat Filipa:

https://www.facebook.com/krol.filip - to jest jego profil na facebooku
https://www.facebook.com/dominik.lewinski.1 - profil jego taty

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/maly-krol-filip-potrzebuje-pomocy,80352.html - tata Filipa w Dzień Dobry TVN

Wierzę w powiedzonko „grosz do grosza…” i proszę Was bardzo zamiast na piwo czy wódkę, nowe łachy na wyprzedaży, kolejną parę butów (dziewczyny!) czy torebkę, hipsterskie okulary przeciwsłoneczne (piąte w tym sezonie) czy inne badziewie wpłaćcie na konto fundacji chociaż 5 zł, czy nawet 1 zł… PLISKA. To nie boli i nie uszczupli aż tak Waszego budżetu.




wtorek, 25 czerwca 2013

Co nam powie ciało :)

Okej, dawno o czymś Wam nie opowiedziałam, więc czas nadrobić zaległości. Ponieważ u większości studenciaków sesja w pełni nie zdziwię Was, jeśli opowiem dziś o książce, z którą musiałam zapoznać się w ramach zaliczenia przedmiotu „Komunikowanie ciałem”.   Allan i Barbara Pease napisali książkę, która na pierwszy rzut oka może wydawać się 450 stronnicowym, nudnym poradnikiem, którym spokojnie można zrobić krzywdę denerwującym nas jednostkom.  „Mową ciała” krzywdę w istocie można by zrobić biorąc odpowiedni zamach, ale na pewno nie jest to nudny poradnik.
Od pierwszych stron czułam, że przeczytanie jej będzie prawdziwą przyjemnością. Styl pisania światowej sławy ekspertów w dziedzinie stosunków międzyludzkich i mowy ciała, jest lekki, bardzo humorystyczny, odrobine ironiczny, ale w ten najzabawniejszy z możliwych sposobów. Poradnik jest kopalnią wiedzy z zakresu komunikacji niewerbalnej, na którą tak mało z nas zwraca na co dzień uwagę. Jego lektura uświadamia nas o gestach i komunikatach, jakie wysyłamy i zwraca uwagę na wiadomości, które wysyłają inni. Już w połowie książki zaczęłam czerpać przyjemność z obserwowania ludzi i ich zachowania i utwierdziłam się, że Pease’owie nie ściemniają!
                Poradnik podzielony jest na dziewiętnaście części, a każda z nich zwraca uwagę na inne komunikaty i gesty.  Poszczególne rozdziały mówią między innymi o naszych dłoniach, uśmiechu, oczach, nogach.  Autorzy w swojej analizie korzystają z najnowszych badań i ustaleń w dziedzinie biologii ewolucyjnej, psychologii i medycyny z jej nowoczesnymi technikami obrazowania mózgu[1]. Wskazówki, jakie znajdziemy w poradniku ułatwiają nam sterowaniem swoimi niewerbalnymi komunikatami, co niejednokrotnie może zadecydować o sukcesie w różnych dziedzinach naszego życia. Wiedza zawarta w książce uczy nas jak poprzez odpowiedni uścisk ręki przejąć kontrolę nad sytuacją; jakie grupy gestów zdradzają kłamcę; jak świadomie wpłynąć na mowę ciała rozmówcy i zmienić jego nastawienie[2]. Porady sympatycznych Pease’ów pomogą nam „wygrać” rozmowę kwalifikacyjną do pracy, a także brylować w towarzystwie.

                Jeśli kiedykolwiek interesowała Was mowa ciała, ten poradnik jest strzałem w dziesiątkę. Wydawało mi się, że z uwagi na ilość stron będę go długo „męczyć” – myliłam się. Książka zawiera wiele rysunków, które obrazują opisywane gesty, co jest niebywale pomoce z w zrozumieniu treści. Dodatkowo są utrzymane w humorystycznym tonie, a to umila czas spędzony na lekturze.
                Właściwie nie pozostaje mi nic innego, jak stwierdzić, że poradnik Pease’ów bawi i uczy! Doszukałam się, że to zabawne małżeństwo napisało więcej tego typu książek o ciekawych tytułach: „Dlaczego mężczyźni nie słuchają, a kobiety nie umieją czytać map”, „ Dlaczego mężczyźni pragną seksu, a kobiety potrzebują miłości”, „Dlaczego mężczyźni nie potrafią robić dwóch rzeczy jednocześnie, a kobiety na moment nie przestają gadać”, „Dlaczego mężczyźni kłamią, a kobiety płaczą” itp. Myślę, że chętnie sięgnę kiedyś po kolejną książkę ich autorstwa a póki co, zachęcam Was do zapoznania się z ich „Mową ciała”.


Pozdrawiam,
Żaneta


Ps. Też zauważyliście tą prawidłowość, że piszę do Was w dni, które nie zachęcają do wyjścia z domu…?

A kiedy pogoda zachęca do wyjścia z domu:

:)



[1] Allan i Barbara Pease, Mowa ciała, Poznań 2012.
[2] Tamże.

środa, 5 czerwca 2013

Polski ból

Od jakiegoś tygodnia wszyscy narzekają na pogodę. Of course – jest tak jak widać. Szaro, buro, zimno i deszczowo (!). W ogóle nie jest to pogoda, jakiej oczekiwalibyśmy w czerwcu, ale skoro jest kiepsko czas poszukać plusów. Jestem zwolennikiem teorii, że każda sytuacja ma swoją jasną, drugą stronę. W tej (sytuacji pogody pod psem) wynalazłam dla Was dwieJ.
Pierwszą jasną stronę opisze w telegraficznym skrócie. Mianowicie: Pada STOP, trwa sesja STOP, trzeba się uczyć STOP, pogoda zatrzyma nas przy biurku/książkach STOP.
Tak właśnie wydaje mi się, że chociaż zmagającym się z egzaminami pogoda ułatwia zostanie w domku przy książkach. Trzymam za Was kciuki. Dla tych, których nie dotyczy sesja, albo znajdują w jej trakcie czas na coś jeszcze też „coś” mam. Tym czymś jest zbiór reportaży Lidii Ostałowskiej pt. „Bolało jeszcze bardziej”. Nareszcie z czystym sumieniem mogę polecić literaturę z wyższej półki. Przeczytanie tego zbioru zapewniło mi podróż po Polsce, jakiej z racji mojego młodego wieku nie mogę znać „osobiście”. Polsce B – „Niechcianej, zagubionej, gorzej ubranej”[1].

            Lidia Ostałowska to dziennikarka Gazety Wyborczej, absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Jest jedną z najwybitniejszych polskich reporterek. W jej autorskim dorobku znajdziemy m.in. takie tytuły: „Cygan to cygan” (2000) i „Farby wodne” (2001, nominacje do Nagrody Literackiej Nike 2012, Nagrody Gwarancje Kultury 2012 i Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego 2012).
„Bolało jeszcze bardziej” to zbiór dwunastu tekstów, które ukazały się w Gazecie Wyborczej. Powstały na przełomie lat 1991- 2005 i są niesamowitą wizytą w Polsce B. Ostałowska odwiedza tereny byłych PGR-ów, wielkomiejskie blokowiska, prowincjonalne miasteczka. Podróżując wraz z nią zajrzymy do Przerośli Gołdapskiej, łódzkich Bałut, katowickich Bogucic, Wrotnowa, Białej Podlaskiej. Reporterka stając się wspaniałym słuchaczem, pozwala swoim bohaterom mówić, nie wystawia ocen, nie sugeruje. Nie ingeruje w ich opowieści, nie poprawia, co sprawia, że historie nie tylko są autentyczne, ale też na takie brzmią. Bieda w Polsce, którą odwiedza reporterka jest nie tylko biedą materialną, ale przede wszystkim biedą duchową. W każdej, z dwunastu ukazanych nam historii coś boli. I to bardzo.
            Najbardziej wstrząsające były dla mnie teksty zatytułowane: „Worek”, „Z tatą”, „Czasem odwiedzają mnie demony”.
„Worek” – Wrontowo, pod Siedlcami, 2000 rok. Na strychu jednego z domostw odnalezione zostają zwłoki czwórki dzieci. Nie wiadomo, kto i jak mocno zamieszany jest w sprawę. Jedno jest pewne – to, co się tam wydarzyło i z czym żyli Ci ludzie (matka dzieci, teściowa, mąż itd.) jest dla przeciętnego człowieka sceną rodem z najstraszniejszego thrillera, po obejrzeniu którego zasypiamy z ulgą, „że to tylko film”.
„Z tatą” – historia kobiety, która w dzieciństwie gwałcona przez własnego ojca, w dorosłym życiu zachodzi z nim w ciąże. To wydarzenie powoduje, że odwraca się od niej rodzeństwo i matka, która nigdy nie potrafiła jej obronić przed ojcem- zwyrodnialcem. Patologiczna relacja z ojcem rzutuje na jej późniejsze relacje damsko-męskie tak bardzo, że uniemożliwia jej ułożenie sobie życia z kimkolwiek. Sama bohaterka wypowiada znamienne słowa, podsumowywujące jej sytuację: „ Nie znam miłości. Mówię, że kocham, ale czuję tylko pożądanie”[2].
„Czasem odwiedzają mnie demony” – to historia, z którą już dane mi było się zapoznać, w antologii Mariusza Szczygła (polecałam Wam kiedyś;)). Reportaż dotyczy aborcji, prawdziwe oblicze skontrastowane jest z kreowanym wizerunkiem tego problemu. Do głosu zostają dopuszczone kobiety, które dokonały aborcji i opowiadają o syndromie postaborcyjnym lub jego braku.
            Niemniej jednak podobało mi się odwiedzenie katowickich Bogucic i zagłębienie się w historię Piotra Łuszcza, pseudo – Magika. Reportaż ukazuje jego historie, przybliża początki Paktofoniki.
Historia Magika, Rahima i Fokusa to opowieść o chłopcach, którzy najpierw palili razem fajki w szkolnej toalecie, a potem zmienili oblicze polskiego hip-hopu. Może nie jestem totalną fanką tego typu muzyki, ponieważ słucham bardzo różnych dźwięków, ale historia chłopaków mnie poruszyła. Pasja Piotra, była niesamowita. Po przeczytaniu tego reportażu zupełnie inaczej brzmią dla mnie słowa: „Jestem Bogiem, uświadom to sobie, Ty też jesteś Bogiem, tylko wyobraź to sobie.” Lektura zachęciła mnie do obejrzenia kinowej biografii Magika zatytułowanej „Jesteś Bogiem”, Leszka Dawida. (Może ktoś z Was oglądał? Warto?)
Nie chciałabym przybliżać Wam każdej z dwunastu historii, to sprawiłoby, że lektura niczym Was już nie zaskoczy. Czytając każdy reportaż zetkniecie się z ludźmi najbardziej dotkniętymi skutkami społecznych i ekonomicznych przeobrażeń w Polsce po 1989 r. Obejrzycie kraj poraniony od morza do gór[3]. Zetknięcie się z tymi tekstami to bolesne, lecz mądre doświadczenie. Brak literackiej fikcji i zbędnych ozdobników sprzedaje nam historie tak prawdziwe, że aż ciężko w nie uwierzyć. Choć w przypadku tych tekstów to smutne – „najlepsze” (czytaj -> najsmutniejsze, najbardziej przerażające) historie pisze samo życie.

Zdecydowanie 10/10! Naprawdę warto.

Ps. W sobotę czeka mnie ważne wydarzenie. Mój jedyny brat powie sakramentalne TAK. Ktoś ma jakieś rady na pozbycie się stresu?







[1] Lidia Ostałowska, Bolało jeszcze bardziej, Wołowiec  2012.
[2] Tamże.
[3] Tamże.